Już sam wynik może świadczyć, że mecz ten był nietypowy. Pierwsze punkty padły dopiero w 3 minucie spotkania i zdobyli je goście. Szczególnie w pierwszej części spotkania skuteczność gry była zadziwiająco niska (na co zapewne miała wpływ nizks temperatura w sali) aI spotkanie to nie stało na wysokim poziomie. Jednak nie znaczy to, że emocji nie brakowało. W pierwszej części spotkania żadna z drużyn nie mogła wypracować większego niż 3 punktowe prowadzenia. Prowadzenie w tej części spotkania zmianiało się kilkukrotnie. Pierwsza odsłona zakończyła się dwu punktowym prowadzeniem gości (28:30) a zdobycze punktowe w tej części gry były mizerne. W drugiej połowie gra się poprawiła i częściej coś się działo na parkiecie - a co najważniejsze częściej padały kosze. W trzeciej miunucie drugiej połowy po nieodgwizdanym na Halmanisie faulu rewanżuje się on też faulem co wzbudza duże kontrowersje zarówna na trybunach jak i na ławce - za co zawodnicy z bytomskiej ławki zostali ukarani przewinieniem technicznym. Ale trzeba przyznać, że niestety sędziowie także dostosowali się do poziomu spotkania i zbyt często zdarzały im się pomyłki co powodowało niepotrzebne spięcia. Jednak mimo poprawy gry także i w drugiej połowie trafiały sie "przestoje" w grze i przez 5 minut (6-9 minuty) żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć punktów - za to przybywało fauli. Wydawało się więc, że zdobycie na 6 minut przed końcem meczy 5 punktowe prowadzenie Bobrów powinno wystarczyć do zwycięstwa. Jednak w końcowce goście odrobili straty i na minutę przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał remis 47:47. Teraz wydarznia potoczyły się błyskawicznie (w przeciwieństwie do przebiegu całego spotkania) - trójka Golańskiego i nieudany rewanż gości - gospodarze uzyskuja prowadzenie. Następnie faul Daneu na Valeice (na 20 sekund przed końcem), który nie manuje okazji do powiększenia prowadzania i Bobry prowadzą już 5 punktami. Goście jeszcze raz próbuja za 3 - ale ponownie nie trafiają. Teraz pozostała jeszcze szansa w szybkim faulu - ale faulowany Vecvagars mimo iż wykorzystuje tylko jeden rzut - powiększa przewage do 6 punktów a do końca spotkania pozostają 4 sekundy. Mecz kończy rzut rozpaczy Brewera, który nie trafia.  Tak więć w końcowej minucie goście nie byli w stanie zdobyc ani jednego punktu a gospodarze zdobyli 6 co zapewniło im zwycięstwo.

Kurian