Pierwsze piątki
Bobry: Korytek, Szcześniak, Pluta, Bacik, Jankowski
Komfort: Kościuk, Cieliński, Upshaw, Morkowski, Wiekiera

    Rywalizacja o brązowy medal mistrzostw Polski między koszykarzami z Bytomia, a aktualnymi wciąż jeszcze wicemistrzami kraju ze Stargardu nabiera powoli rumieńców. Po dwóch meczach w Bytomiu (stan konfrontacji 1:1), koszykarze Ericssona nie wykorzystali w poniedziałek szansy na objęcie prowadzenia w tej, nie docenianej niestety rywalizacji. Przegrali różnicą zaledwie 5 punktów, choć w pierwszej połowie niewiele wskazywało na to, by ustąpili stargardzkiemu Komfortowi.
Pierwsza odsłona przebiegała bowiem pod znakiem nieustannej kontroli koszykarzy Ericssona. Bytomianie nie wykazywali wprawdzie przesadnej ochoty do efektownej gry, poprawne realizowanie założeń taktycznych z powodzeniem wystarczało jednak na wyraźnie przemęczonych rywali ze Stargardu. Dynamicznie rozpoczął mecz Tomasz Jankowski. Jego tajemnicą pozostanie jednak fakt, iż po zdobyciu pierwszych punktów praktycznie zrezygnował z walki. Podobnie rzecz miała się z Kordianem Korytkiem. Tego zawodnika obawiano się w Stargardzie najbardziej. Poniedziałkowy mecz udowodnił, że niesłusznie. W ostatnich minutach pierwszej połowy, swoje nieprzeciętne możliwości zaprezentował rzucajcy bezbłędnie Kelvin Upshaw, dzięki któremu Komfort schodził do szatni ze znikomą przewagą.
 Rozwojowi wydarzeń po przerwie nie warto w zasadzie poświęcać zbyt wiele miejsca. Stargardzianie, głównie dzięki akcjom Upshawa i Piotra Ignatowicza,  szybko powiększyli przewagę do 7 (momentami nawet 10 punktów). Ku zaskoczeniu 1,5-tysięcznej publiczności bytomianie nie podjęli walki w tym wyrównanym meczu. Oddawane z nieprawdopodobnie trudnych pozycji celne rzuty Mariusza Bacika zdały się na niewiele. Podobnie jak ambitna gra Bartłomieja Tomaszewskiego. Komfort wygrał w bardzo przeciętnym stylu, głównie dzięki słabszej i mało ambitnej postawie Ericssona.